Niecałe dwa miesiące po premierze w Ameryce usługa przesyłania strumieniowego SVOD Disney Plus już zaskakuje swoich klientów. Rzeczywiście, użytkownicy mieli niemiłą niespodziankę, gdy odkryli, że niektóre filmy zniknęły z katalogu na początku 2021 roku. Wśród nich Piraci z Karaibów, Mama przegapiłem samolot, a nawet Dr Dolittle.
Disney Plus zaskakuje abonentów, odcinając kilka swoich programów
To serwis Polygon, specjalizujący się w rozrywce, informuje o zmianie w ofercie Disney Plus. Podczas gdy Netflix otwarcie aktualizuje swój katalog, dodając nowe treści co miesiąc i usuwając inne, Disney wolał komunikować się o nowych programach umieszczonych w Internecie, ale jak dotąd dobrze trzymane przed ogłoszeniem usunięcia. Aktualizacja, która zaskakuje więc wielu nowych klientów swoją przedwczesną stroną, ale która nie wynika z obietnicy amerykańskiego giganta.
Aktualizacja treści Disney Plus, takich jak Netflix
Disney zawsze polegał na „rzadkości” swoich klasyków. W ten sposób firma stworzyła to, co nazywa swoim sejfem, w którym zawiera prawa do swoich tradycyjnych programów, takich jak Piotruś Pan czy Mała Syrenka. Otwierając od czasu do czasu ten „skarbiec” w celu wprowadzenia na rynek tych wspaniałych tytułów w wersji fizycznej przez ograniczony czas, Disney stworzył w ten sposób popyt w danym okresie. Jednak uruchamiając usługę SVOD, firma obiecała swoim przyszłym abonentom stały i nieograniczony dostęp do swoich dobrze strzeżonych skarbów.
Obietnica nieograniczonego dostępu do „sejfu” klasyków Disneya
Ponadto wydaje się, że prym wiodła kolejna obietnica Disney Plus, w tym przypadku ciągła dostępność pobranego programu. Użytkownik, który zdecydował się zachować program na swoim dysku twardym, mógł teoretycznie zachować go przez cały okres subskrypcji, nawet jeśli został usunięty z katalogu internetowego. Usługa, z której Disney właśnie wycofał się, ogłaszając, że wszystkie pliki pobrane lokalnie zostaną również usunięte, podobnie jak ich wersja online.
Treści pobrane lokalnie również zostaną usunięte
Kolejny powód, który zmusza Disney Plus do regularnej aktualizacji katalogu, to prawa do transmisji. Rzeczywiście, firma zawarła liczne umowy produkcyjne z innymi konkurencyjnymi firmami zajmującymi się transmisją strumieniową, takimi jak Netflix. W rezultacie niektóre filmy podlegają prawu pierwszeństwa, tak jak w przypadku The Last Jedi, który był dostępny w serwisie Netflix jeszcze przed udostępnieniem go na platformie Disney Plus.